Choć wakacje praktycznie za nami i wielu z Was letnie wojaże ma już za sobą, to nasz mini-poradnik może Wam się jeszcze na pewno przydać. Napisaliśmy go zarówno z myślą o tych, którzy planują pierwszy raz zabrać swojego psa w góry, jak i dla tych zaprawionych w bojach. Artykuł powstał spontanicznie, w oparciu o nasze osobiste doświadczenia, zabawne sytuacje i liczne obserwacje na szlakach. Nie ze wszystkimi punktami musicie się zgadzać, niektóre potraktujcie z dystansem i przymrużeniem oka, gdyż wynikają one tylko z naszej wiedzy praktycznej.
1. Najważniejsze bezpieczeństwo
Na pierwszy rzut oka wydaje się to dość "oklepane” stwierdzenie, ale jak się okazuje nie dla wszystkich jest w dalszym ciągu takie oczywiste. Za przykład może posłużyć ostatni, dość głośny medialnie przypadek słowackiego turysty, który zabrał psa na Orlą Perć w polskich Tatrach doprowadzając go do skraju wycieńczenia. Nie ważne jak jesteśmy ambitni i jakiego nie mamy sprawnego psa, nasze wspólne bezpieczeństwo jest najważniejsze. Nie każdy z nas będzie się czuł pewnie w mocno eksponowanym terenie, a tym bardziej kiedy jest odpowiedzialny nie tylko za siebie, ale również za swojego pupila. Wszelkie sztuczne ułatwienia, typu łańcuchy, stopnie, czy drabinki często są zbyt trudne do pokonania w towrzystwie czworonoga. Zapuszczając się w trudny teren, możemy mieć problem, żeby wrócić. Jeśli mamy małego Yorka, którego możemy wziąć na ręce, lub schować do plecaka (a są tacy, którzy tak robią), to pewne przeszkody uda nam się sforsować. Jeśli prowadzimy na smyczy 40-kilogramowego owczarka, może być to problematyczne.
2. Zawsze na smyczy
Niestety sami kiedyś popełnialiśmy ten błąd. Nasz pies był odwoływalny, nigdy nie uciekał, zawsze trzymał się blisko nas. Biegał luzem do pierwszej „górskiej ucieczki”. Chociaż wielu z tym się pewnie nie zgodzi, uważamy, że pies w górach powinien być na smyczy ZAWSZE. Może to być krótka smycz, flexi, długa linka (generalnie to, z czym będzie nam wygodnie), ale powinniśmy mieć nad nim zawsze kontrolę. Pies w innym (górskim) środowisku regauje inaczej niż na znanej mu łące czy pobliskim podwórku. Nawet jak mamy świetnie ułożonego, „pewnego” i posłusznego psa, niektóre zapachy i bodźce mogą okazać się za silne. Psem kieruje instynkt i czasami, gdy poczuje dzikie zwierzę, może udać się w pogoń za nim i będzie to tylko chwila, gdy zniknie nam z pola widzenia. Druga sprawa to szacunek i bezpieczeństwo innych turystów. Nie każdy chce, żeby podbiegał do niego obcy pies. A nawet jak nasz pupil nie podchodzi do ludzi, wielu nie czuje się komfortowo widząc psa biegającego bez smyczy (tym bardziej dużego), tak więc powinniśmy na to zwrócić uwagę. Istną „plagą” są bezmyślni turyści, którzy puszczają swoje psy luzem przy schroniskach, gdzie biegają między wypoczywającymi turystami - między ławostołami i plecakami, szukając okazji do zjedzenia pozostałych resztek obiadośniadań. No i trzecia rzecz: niektórzy też mają psy i niekoniecznie muszą być one przyjaźnie nastawione do świata. Niektóre nie życzą sobie, by zbliżały się do nich psy, które są „luzem”, mają swoją strefę „buforową” i święte prawo do tego.
Pewnego razu na szlaku na Śnieżnik spotkaliśmy starszą panią, która szła z biegającym luzem psem. Piesek, niewielkich rozmiarów kundelek, miał wszem i wobec znany wśród psiarzy symbol „nietykalności”, mianowicie żółtą chustkę na szyi. Niestety ów piesek uporczywie podchodził do obcych ludzi i innych psów (oczywiście będących na smyczy), które zdecydowanie nie życzyły sobie jego obecnosci. Pani nie widziała w tym jednak żadnego problemu, gdyż to tylko jej psa nie wolno „dotykać”.
3. Pamiętaj o wodzie
Biorąc psa w góry, szczególnie latem, bezwzględnie należy zabrać spory zapas wody. Jak decydujemy się na wycieczkę z psem, w gorące dni, pies podczas całodziennej „wyprawy”, może spokojnie wypić 1,5l wody. Należy więc pamiętać, żeby nasze zapasy podwoić. W niektórych górach mogą uratować nas górskie strumienie i źródełka. Zwierzęta chętnie piją wodę w naturalnym środowisku, a my możemy też uzupełnić zawartość butelki w górskich schroniskach. W ciepłe, pogodne dni wody zapomnieć nie możemy. Wyjątek stanowią wycieczki zimowe, gdzie pies może „zjeść” śnieg i nie istnieje groźba przegrzania organizmu i odwodnienia.
4. Wybieraj trasy odpowiednie dla kondycji Twojego pupila
Pamiętajcie, żeby wybrać trasę odpowiednią zarówno dla Was, jak i dla kondycji Waszego psa. Młode, sprawne psy mogą bez problemu przejść bardzo długie dystanse i przemierzać sporo odegłości. Jeśli mamy natomiast starszego psa, trasa powinna być dopasowana do niego. Jeśli nasz pies nie jest zbyt szybki, przejście określonego szlaku może zająć nam więcej czasu, niż jest napisane na znakach lub w przewodniku. Szczególnie w upalne dni, kiedy trzeba robić częstsze przerwy na odpoczynek i postoje przy wodopoju.
5. W górach nie jesteś u siebie
To tak naprawdę powinno dotyczyć każdego turysty, nie tylko tych z psami u boku. Niestety wciąż wielu z nas o tym zapomina. Wychodząc do lasu czy w góry, jesteśmy tam tylko gośćmi. Przebywamy w domu innych gatunków roślin i zwierząt, więc powinniśmy zachowywać się z szacunkiem dla otaczającej nas przyrody. Jeśli nasz pies jest głośny i nadpobudliwy, warto przekierować jego uwagę na nas, tak by był wyciszony i zrelaksowany. Oczywiście w miarę naszych możliwości:)
6. Nie karm psa przed wycieczką w góry
"No jak to, ale ma iść głodny? Przecież będzie tak długo szedł i nie będzie miał siły". Oczywiście nie należy psa głodzić:). Wyjście w góry to dla psa bardzo duży wysiłek, porównywalny z energicznym treningiem posłuszeństwa czy sportem. Ważne jest żeby nie dawać psu całej wielkiej miski przed wyjściem, podobnie jak nie karmimy psa przed szkoleniem, bieganiem czy intensywnym spacerem. Pies powinień jeść wysokokaloryczne przekąski, ale nie przejadać się, gdyż może grozić to skrętem żołądka lub innymi problemami trawiennymi. Zdarzyło nam się kilkukrotnie, że nasze psy wymiotowały w górach. Raz w samochodzie, na górskich serpentynach, innym razem na szlaku, gdy pies zjadł zbyt dużo na raz i zbyt łapczywie.
7. Nie zapomnij o... jedzeniu
Idealnie jest, jak nasz pies jest nauczony jeść suchą karmę, gdyż łatwo ją spakować i na pewno się nie zepsuje. Wtedy, jeśli planujemy całodniową wycieczkę, najlepiej zabrać standardowo równowartość jednej miski:) Resztę może zjeść po powrocie do bazy. Fajnie sprawdzają się u nas przekąski typu suszona kaczka czy wołowina, gdyż nie wydzielają intensywnych zapachów, a łatwo jest te spakować na drogę.
8. Pies ma łapy po to, żeby... chodzić
Ten punkt dla niektórych może wydawać się dziwny, ale wielokrotnie spotykaliśmy na szlakach psy noszone na rękach lub umieszczone w plecakach czy torbach. Właściciele najczęściej tłumaczą to słowami: „bo to dla dobra łapek”, „bo pies nie ma już siły”, „bo jest zmęczony”. Każdy ma prawo do swojego zdania i może postępować jak chce:) Nie jesteśmy jednak, delikatnie mówiąc, przekonani co do takich praktyk. Stare, pradawne przysłowie mówi: „pies zmęczony – pies szczęśliwy”:). Warto postawić retoryczne pytanie. Czy naturalnym środowiskiem dla psa jest kanapa, telewizor lub ogródek przy domu (który zna na pamięć), czy też bliżej mu do lasu, gór i dzikiej przyrody? Mimo, że udomowiony od tysiecy lat, pies to nadal ZWIERZĘ. Jesteśmy przekonani, że każdy z nich będzie szczęśliwszy poruszając się o własnych siłach, węsząc i eksplorując teren. Nie odbierajmy tego naszym czworonogom. Łapy to łapy: zdarza się, że mogą się poobcierać na skałach, zdarzają się drobne skaleczenia, ale zostały "wymyślone" po to, by pies na nich chodził:).
9. Nie zawsze jest kolorowo:)
Jeśli macie „kanapowca”, a planujce „zmienić swoje życie” i rozpocząć nową przygodę nie porywajcie się od razu na długie wyprawy. Pies, który jest grzeczny na swoim podwórku, w nowym otoczeniu może być za bardzo nakręcony, podekscytowany i mocno ciągnąć na smyczy. Szczególnie mają tak młode psy. Pierwsze wycieczki mogą nie być komfortowe i sielankowe dla obu stron. Pies musi się "ogarnąć" oraz przyzwyczaić do nowej sytuacji i wyzwań. U nas pierwsze górskie wypady były dość uciążliwe. Pies musiał się najpierw porządnie wybiegać, żeby pozbyć się nadmiaru energii. Z czasem było już tylko lepiej. Dla nadpobudliwych i nakręconych wariatów, warto rozważyć szelki, które będą przydatne zwłaszcza, przy schodzeniu.
10. Wyluzuj, to "tylko" pies
Kiedy rozpoczynaliśmy swoje górskie przygody w towarzystwie najpierw jednego, a potem dwóch psów, było to dla nas nie lada wyzwaniem. Nasze postrzeganie świata zmieniło jednak pojawienie się dziecka. Wtedy uświadomiliśmy sobie, jak pies potrafi być "prosty w obsłudze":). Nie płacze, nie narzeka, że jest mu za zimno lub za gorąco, nie marudzi gdy jest śpiący i nie trzeba go przewinąć. To nie znaczy, że nie należy nic robić i dbać o naszych czworonożnych przyjaciół. Pies to jednak nie jest małe dziecko. Do szczęścia potrzebuje swojego pana, butelkę wody i miskę żarcia. Nie demonizujmy. Pies jest szczęśliwy jak jest przy nas i może z nami aktywnie spędzać czas. Psy kochają góry i ruch na świeżym powietrzu. Spróbujcie sami.
Jakub
Bardzo ciekawe spostrzeżenia ja z moim psem wybieram sie czasem na takie dłuższe spacery, i faktycznie musze zadbać o swój komfort mając odpowiednie buty i skarpety i tak samo musze zadbać o komfort mojego psa. Razem ,musimy czuc sie dobrze podczas wspólnej wycieczki.